12 sie Relacja z Warsaw Tip Tap Run 2017
Wakacyjna oferta warsztatów stepowania poszerzyła się w tym roku o kolejne wydarzenie, a mianowicie organizowany w Warszawie Tip Tap Run.
Na warsztaty do Warszawy wpadam dość często, tym razem byłam tam w charakterze instruktora.
Oprócz mnie zajęcia prowadziła także Anula Kołakowska (organizatorka wydarzenia), Dariusz Dudzik (Wrocławska Stepownia) oraz gość specjalny Ruben Sanchez z Barcelony.
Cztery dni pełne warsztatów plus imprezy towarzyszące. W piątek wieczorem odbył się pierwszy w Polsce Cutting Contest, a w sobotę Jam Session.
Nie będę dziś pisać o tym dlaczego uważam, że warto jeździć na warsztaty (na ten temat znajdziecie artykuł tutaj) a skupię się na wspomnianych już imprezach towarzyszących.
Czym jest cutting contest? To forma zawodów pomiędzy stepującymi tancerzami.
Naprzeciw siebie stają dwie osoby. Prowadzący konkurs podaje tempo, w jakim tancerze będą stepować oraz wyznacza ilość taktów.
Należy zacząć na raz i skończyć na cztery. Tylko tyle i aż tyle. Wygrywa osoba, która trzyma się powyższych zasad. Sędziowie biorą także pod uwagę walory artystyczne tańca, ale to właśnie trzymanie tempa i ilości wyznaczonych taktów są najważniejsze. Zadanie tylko z pozoru jest łatwe.
Wraz z Darkiem sędziowaliśmy konkurs, który był prowadzony przez Rubena. Sędziowanie cutting contestu to spore wyzwanie. W pełnym skupieniu słuchasz i liczysz, liczysz i jeszcze raz liczysz. To samo robią uczestnicy konkursu. Jeśli nie liczysz, raczej odpadasz z dalszej gry. Jest bowiem wtedy duże prawdopodobieństwo że nie utrzymasz czasu, zaczniesz na i przed raz, skończysz na trzy..
Emocji w konkursie było sporo, grupę początkująca wygrała Shelley Yao z Londynu a grupę zaawansowaną Ola Ossolińska z Warszawy.
Było o co walczyć. Nagrodą główną były buty marki Ruben Sanchez Dancewar, oprócz tego do zdobycia były: stypendium na festiwal w Barcelonie oraz na kolejny Tip Tap Run oraz koszulki Tip Tap.
Fajnie, że Anula zadbała by oprócz warsztatów na wysokim poziomie odbyły się imprezy towarzyszące. Jest to bowiem sięganie do korzeni stepowania, budowanie nowego na podwalinach historii i tradycji.
Lubię jeździć na warsztaty i obserwować zmiany jakie zachodzą w naszym środowisku.
Według mnie rozwój stepowania w Polsce idzie w kierunku budowania społeczności, nawiązywania relacji, radości ze wspólnego spędzania czasu wolnego.
Ważny pozostaje jednak indywidualny rozwój, praca nad techniką, precyzją, zrozumieniem muzyki i relacji tancerz – muzyk (jeśli interesuje Cię ten temat zajrzyj tutaj).
To właśnie praca, która wkładana jest w rozwój umiejętności sprawia, że na naszej polskiej scenie pojawia się coraz więcej osobowości tanecznych. Do solidnego rzemiosła dodawany jest coraz częściej indywidualny walor artystyczny, który widoczny był podczas prezentacji na sobotnim jam session. W tym miejscu chcę wspomnieć o muzykach grających w Spatifie i podziękować im za wspaniały koncert. Na gitarze grał Mikołaj Poncyljusz, na kontrabasie Adam Prokopowicz, a na perkusji Dawid Opaliński. My tancerze stepujący byliśmy czwartym instrumentem i dzięki wzajemnemu zrozumieniu udało się stworzyć naprawdę wspaniałe muzyczne przedstawienie.
Wybieracie się w przyszłym roku?